Małe rzeczy – wielka miłość

Rozpoczynamy kolejny tydzień posługi osobom doświadczającym bezdomności w nowej formie, do czego zmusił nas stan pandemii w kraju. Jednak bez względu na to w jaki sposób działamy – jedno pozostaje niezmienne: naszym celem i priorytetem jest bycie blisko osób wykluczonych. Poprzez codzienną obecność chcemy realizować zadanie, które postawiła przed nami Matka Teresa w służbie ubogim: możesz czynić rzeczy małe, ale rób je z wielką miłością.

Dla osób bez domu, ostatnie dni, tygodni to czas bardzo trudny, w którym zmagają się nie tylko z brakiem schronieni, ale również z jeszcze bardziej niż zwykle utrudnionym dostępem do pomocy: żywności oraz miejsc, w których mogłyby zadbać o higienę, czy uzyskać pomoc medyczną. Przebywając na ulicy, w pustostanach, czy ogródkach działowych – nie mają miejsca, w którym mogłyby się umyć, czy środków higieny. Choroby z którymi się zmagają, niedożywienie i osłabiony organizm powodują, że osoby te znajdują się w grupie najwyższego ryzyka zarażenia koronawirusem. Codzienne spotkania z osobami bez domu, słuchanie ich potrzeb oraz tego, co jest w tym czasie dla nich najtrudniejsze, a także rozmowy i wymiana doświadczeń z innymi instytucjami, pozwoliły nam wyciągnąć wnioski, by móc nieść realną pomoc, której potrzebują.

Przez sześć dni w tygodniu (poza czwartkiem) w Dziele Pomocy pełnimy dyżury, w czasie których przyjmujemy około 150 osób doświadczających bezdomności. Nasze działania koncentrujemy na pomocy doraźnej – codziennie przygotowujemy ok. 280 bułek, żeby każdy, kto zgłosi się do Centrum na ul. Smoleńsk mógł otrzymać tę podstawową pomoc: kanapki oraz ciepłe napoje. Wydawane są również paczki żywnościowe z zapasem chleba oraz żywnością długoterminową: konserwami, zupkami chińskimi, owocami i czymś na słodko, po to by osoby bez domu mogły pozostać w miejscach dotychczasowego pobytu oraz unikać przemieszczania się, co uchroni ich od zarażenia. Nagły spadek temperatury w ostatnich dniach, spowodował, że osobom bez domu, które w ciągu dnia nie mają się gdzie ogrzać, doskwiera nie tylko głód, ale również zimno – czego skutkiem może być wyziębienie organizmu oraz infekcje. Dlatego próbując odpowiedzieć na tę potrzebę, rozpoczęliśmy wydawanie pakietów odzieży, w których znajdują się czapki, szaliki i rękawiczki. Ponadto dwa razy w tygodniu odbywa się dyżur lekowy, po to by osoby zmagające się z różnymi dolegliwościami, mogły kontynuować leczenie oraz miały dostęp do odpowiednich lekarstw i środków medycznych. Od ponad tygodnia, każdego wieczora zawozimy gorącą zupę dla ponad stu mieszkańców ogrzewalni na ul. Wielickiej oraz do noclegowni na ul. Makuszyńskiego. Dla wielu z nich jest to jedyny ciepły posiłek po całym dniu spędzonym w przestrzeni ulicznej. Zwłaszcza teraz, kiedy temperatura spadła, a noce są zimne – chcemy dać osobom, którym jest teraz najtrudniej, choć odrobinę „normalności” i coś, co pomoże im się rozgrzać. To nie byłoby możliwe bez wsparcia naszych dzielnych wolontariuszy oraz zaprzyjaźnionych sióstr Felicjanek z Kuchni Społecznej Siostry Samueli. W codziennej posłudze wspierają nas również bracia kapucyni (w większej niż dotychczas liczbie), którzy posługują pełniąc dyżury w przestrzeni recepcji oraz pomagają nam w rozwożeniu obiadów dla seniorów.

Wszystkie działania podejmujemy w trosce o osoby bez domu, a formę których staramy się dostosować do okoliczności, w których się znaleźliśmy. I choć sytuacja w naszym kraju jest dynamiczna, to zapewniamy, że zrobimy wszystko, by móc być blisko osób doświadczających bezdomności – teraz jeszcze bardziej potrzebujących pomocnej dłoni.

Wierzymy, że po każdej „burzy” wychodzi słońce i tych promieni z utęsknieniem już wypatrujemy!

Artykuł i zdjęcia za: dzielopomocy.pl

Biuro Prasowe Kapucynów - Prowincja Krakowska